Wchodzę do teatru, aby odebrać akredytację. Nie odebrałem wcześniej, ponieważ ciężko jest przyjeżdżać trzy godziny wcześniej po odbiór identyfikatora. Wszyscy mnie znają, bo tylko ja fotografuję operę. Chcę iść do szatni, była godzina 19.37, Opera miała zacząć się o 20.00 i słyszę od tzw. panienki z obsługi tj. panienki do pilnowania mediów, żebyśmy czegoś nieodpowiedniego nie zrobili… my czyli ja, sztuk jeden. Dialog:
P – Panienka J-Ja X – Szefowa działu mediów
P – Tylko, bądź tak 10 minut wcześniej (w wyznaczonym miejscu na dole teatru)
Ja – ?
Zostawiłem kurtkę w szatni.
Fotografuję szefową KBF – Helbin udzielająca wywiadu telewizji KBF 😉
P – Możesz nie robić zdjęć, bo to się nagrywa
Ja – Przecież ma mikrofon (wpięty w koszulę)
P – Ale to się nagrywa
Ja – Przecież nic się nie nagra.
P – Ale oni to mogą widzieć na filmie ( co widzieć, jak stałem za kamerą, może dźwięki?)
Kilka minut później Widzę P i słyszę:
P – No chodź już!
Ja – nie odzywam się, rozmawiam przez telefon.
Wchodzę z foyer na salę z 5 czy 7 minut przed 20.00
P – Może Pan usiądzie?
Ja- W myślach : Przecież przyszedłem robić zdjęcia a nie siedzieć, nie widząc sceny.
P – Jacy ci ludzie są tacy nieodpowiedzialni, przecież za chwilę 20.00 a oni się spóźniają i nie wchodzą.
Ja- Opera to wydarzenie towarzyskie, ludzi rozmawiają ze sobą, dla pewnym osób wyjście do opery jest normalne. Wszyscy wiedzą, kiedy wejść. (przecież naraz nie wejdą)
P – Ale to nie kino!
Ja – ?
X – A co Pani tak siedzi?
P- Ano siedzimy sobie tak razem.
X – Razem Państwo przyszli.
P – Hehe, tak.
P – 30 minut fotografowania jest dozwolone, chyba nie zamierzasz tyle fotografować? ( nie no przyszedłem sobie postać…, albo posiedzieć)
Ja- Standard… każdy solista na zdjęciu podczas śpiewania.
Zaczyna się opera…
P do fotografa z KBF : Tylko pamiętaj bez lampy!
J – Wstaję i ustawiam aparat.
P – Nie możesz stać dalej od sceny ? (ogniskowa 320 mm nie pozwalała na portrety!)
Ja – Nie. (stałem metr od drzwi wyjściowych, najdalej oddalona część sali od sceny.
P – Tylko nie używaj tych wielu zdjęć, bo to buczy (pewnie chodziło o tryb seryjny)
Po koncercie :
P – Dzięki (za co? )
Piję kawę we foyer rozmawiając z fotografem wynajętym przez KBF.
P – Idziemy? (WTF?) Dopij sobie spokojnie kawę oczywiście? Chyba nie zamierzasz wracać na salę?
Ja – Już lecę za kulisy, żeby ich wszystkich sfotografować!
P – Żarty, ale tak na poważnie?
Ja- Na poważnie to chyba wiecie, że tylko ja fotografuję operę w tym mieście.
Ciszaaa…
P chyba jest asystentką fotografa. Naprawdę bogata instytucja, stać ich, żeby zatrudniać kogoś do pilnowania jednej osoby. Artyści nie są ptakami, na które trzeba się zasadzać , czaić i maskować. Wystarczy trochę wyczucia. Jeśli 320 mm to za mało to może jasne 400mm za 40 tysięcy. A może organizator da mi na kaucję, żeby wynająć. Tylko wynajęcie to 1 tysiąc na dzień… musiałbym dostać dwa tysiące za zdjęcia, żeby to się opłaciło… pytanie kto kupi fotografię? Zrobię jak zawsze najlepsze zdjęcie, jakie mogę w danych warunkach, ale jeśli tych warunków nie ma, to jak ma się to zdjęcie pojawić w najlepszych publikacjach?
Filed under: Uncategorized by Tytus Kondracki
No Comments »