Czekanie
Muzeum Narodowe w Krakowie. Zwiedzanie wystawy “Sztuka Huculszczyzny” przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego z żoną. Media miały przejść “kontrolę bezpieczeństwa” od godziny 13.00 do 13.20. Wszystko było gotowe, przeszliśmy kontrolę i czekamy. Prezydent miał być na miejscu o 13.45. Z poprzedniego “punktu wizyty” wyszliśmy po zakończeniu uroczystości, czyli o 12.32. O godzinie 12.45 byłem w muzeum, do 13.00 wszyscy przedstawiciele mediów byli gotowi do fotografowania, telewizje do wejść live. BOR sprawdził wszystkich i czekaliśmy. Telewizje musiały zrezygnować z wejsć live. Prezydent w tym czasie jadł sobie obiad z Kardynałem Dziwiszem, Wisławą Szymborską (nigdzie wcześniej niezapowiedzianą) i prominentnymi przedstawicielami kościoła katolickiego. Ochrona kilka godzin wcześniej sprawdziła całe muzeum i okolice. Oddział specjalny policji, snajperzy, BOR, media. Wszyscy czekali i marzyli, żeby coś zjeść i napić się kawy, ale z sektora nie można wychodzić bo wszyscy są już sprawdzeni. Ochrona na stanowiskach. Zresztą jest niedziela, więc i tak większość miejsc, w których można coś skonsumować jest zamknięta. Czekamy. Czekamy przed rekonstrukcją huculskiej chaty, z głośników dobiega dźwięk fujarki, który po 40 minutach część osób hipnotyzuje jak kobry, reszta jest coraz bardziej rozdrażniona i podenerwowana. Nadchodzi sygnał: Prezydent za chwilę będzie. 10 sekund później wszyscy są gotowi do realizacji… a Prezydenta jak nie było, tak nie ma. Godzina 14.38 Prezydent z żoną pojawiają się w Muzeum. Zaczyna się szukanie ujęć przez reporterów i walka ze światłem, którego nie było. Oczywiście połowę czasu, który mieliśmy, czyli 4 minuty przy pierwszych gablotach (tyle czasu prezydent oglądał skrawek dotyczący broni i chat) osoby, które szły z prezydentem były skierowane do nas tyłem. Potem Prezydent pojawił się przy gablocie po drugiej stronie sektora i znowu kilkadziesiąt sekund w zasięgu obiektywów i koniec. Nie możemy wyjść , zanim prezydent nie wyjdzie z wystawy. Czekamy. Prezydent wpisał się do księgi pamiątkowej. Jak się okazało został zaproszony na kawę przez dyrektor muzeum, była 15.03. Przedstawiciele mediów wyszli, połowa zrezygnowała z czekania na wyjście prezydenta. 16.10 Prezydent wyszedł. Kilkanaście sekund i koniec. Koniec czekania.