Kompakty radnego na latarniach “w… mgle”.
Ostatnio nie chciało mi się fotografować nic w Krakowie i wreszcie rozwiązanie przyszło od radnego Łukasza Wantucha! Chce zamontować aparaty kompaktowe w “wandaloodpornych” obudowach na każdej latarni w mieście! Każdy aparat będzie robił zdjęcie co sekundę i wysyłał je do serwera. Nikt tych zdjęć nie będzie oglądał – prawdziwa sztuka!
Aparaty te przewyższają możliwości NASA itp. placówek z co najmniej kilku względów. Mają robić zdjęcia w nocy, we mgle dzięki emiterom podczerwieni i mają ostrzyć tak , żebyśmy wiedzieli jaki rodzaj filtra w papierosie ma sportretowany gangsta! Wszystko dla naszego bezpieczeństwa! Wszystko w najwyższej możliwej rozdzielczości. Takich aparatów ma być 36 tysięcy! Po trzech miesiącach będzie ponad 280 miliardów zdjęć! (Facebook ma około 100 miliardów) Będziemy fotograficzną potęgą! Co sekundę 36 tysięcy zdjęć poleci do głównego serwera, a przy takim natłoku danych trzeba uważać na głowy, żeby nam jakieś zdjęcie, albo przysłowiowy ptok nie spadły na nią.
Tylko hmmm, jak to zasilać? Czy radny będzie zmieniał co godzinę akumulatorki? Najpierw będzie musiał zdjąć36 tysięcy pancernych osłon… Może kabelkiem z latarnii zasili ? A jak zabraknie prądu? 36 tysięcy aparatów – myślę, że w ciągu kilku godzin od zamontowania ich liczba spadnie do kilkuset, za to każdy “szybki” obywatel będzie miał nową zabawkę.
Co ciekawe, koszt tak zaawansowanych aparatów ma wynosić 500 zł za sztukę. Ja biorę dwie sztuki! Panie Wantuch, idź pan se kup kompakta i fotografuj pan filtry papierosów w nocy, przez mgłę!
Odkryłem też ukryty przekaz od mieszkańców do wszystkich odbiorców filmu radnego. Oto jako pierwszy demaskuję zakonspirowane zło!
“Zbudowałem sam dwa chodniki na osiedlu…” – nie widać, bo błoto zamarzło! Zostaw wiadomość, że popierasz niepełnosprawną kamerę!
“Dla mnie bezpieczeństwo jest chlebem! Dlatego rzucam hasło , przekładamy na 2013 wszystkie inwestycje! Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego!”
“Albo będzie wszystko, albo nic” – a paszportowe zdjęcia będą?
Radny właśnie negocjuje druk 250 tysięcy ulotek. Nigdy nie wiesz, gdzie spotkasz ślepą ulotkę.
Dzień po osiedlowym referendum radny otrzymał telefon od właściciela sklepu “Kropka”, gdzie stała urna. Dwie kobiety chciały zagłosować dzień po głosowaniu, nie pomogły mediacje z właścicielem Kropki, ale radny Wantuch przyjechał na miejsce z wydrukowanymi kartami do głosowania i złożył nową urnę z tektury. Kobiety zagłosowały! Wyniki są tajne, bo kobiety były dwie i można by je zidentyfikować! Konowicz wysiada!
A to oficjalne wystąpienie radnego: